
„Przerys reliefu z Medinet Habu, przedstawiający walkę Ramzesa III z tzw. Ludami Morza. Przez niektórych badaczy utożsamiane były one z wyprawą o charakterze grabieżczym.” Źródło:wikipedia
(autor: Andrzej W. Święch) Piractwo i morskie grabieże kojarzą się nam przede wszystkim z okresem wielkich odkryć geograficznych i walki o wpływy ówczesnych imperiów, takich jak Hiszpańskie Imperium Kolonialne, Imperium Brytyjskie czy Francja. Ewentualnie wspomina się o nim także w kontekście Wikingów. Dzisiaj chyba najczęściej słowo to pada w odniesieniu do wydarzeń zachodzących na rogu Afryki, głównie w Somali. Co więcej we współczesnej kulturze utarł się pewien obraz pirata, którego wyrazem są kreacje stworzone w filmach takich jak kultowi już Piraci Polańskiego, czy Piraci z Karaibów.
Szeroko rozumiane piractwo nie odnosi się tylko do wymienionych wcześniej fragmentów historii. W różnych okresach czasu proceder ten miał miejsce w najróżniejszych miejscach naszego globu. Szerzej był obecny w Europie, gdzie m. in. w czasach starożytnych stanowił spory problem na obszarze Morza Śródziemnego. Do dzisiaj zachowało się wiele źródeł pisanych, wspominających nam o problemach z grabieżami na szlakach wodnych. Niestety, nie posiadamy wielu źródeł materialnych (archeologicznych), które mogłyby pomóc nam rzucić trochę światła na ten problem. Tym samym opierać się musimy na tekstach, które nie zawsze były obiektywnym przedstawieniem ówczesnych wydarzeń.
Słowo piractwo kojarzy się z napadaniem na jednostki pływające i dokonywaniem grabieży na portowe miasta – mówiąc najprościej ze wszystkimi działaniami na morzu jak i w strefie wybrzeża, które dzisiaj określilibyśmy jako pogwałcenie pewnych zasad i jako działania bezprawne. Sprawa jednak nie jest tak jednoznaczna. Jak się okazuje, nie zawsze były to działania bezprawne. Najbardziej znane są chyba historie korsarzy grasujących w XV-XVII w., których działania usankcjonowane były przez ówczesnych władców, w imię których dokonywali grabieży. Nie odnosi się to jednak tylko do czasów nowożytnych, również w starożytności zdarzały się przypadki działania w imię władców. Co ciekawe samo słowo pirat swoją etymologią sięga czasów starożytnych. Najprawdopodobniej wywodzi się ono od greckiego pejrates (πειρατης) i stosowane było już od III w. p.n.e. Wcześnie dla określenia tego typu działań używano słowa lejstes (ληστης).
Najstarsi Europejscy piraci
Słowo najstarsi użyte jest tutaj umownie, bowiem niewiele wiemy o tym procederze w okresie epoki brązu (3400 p.n.e.-1000/700 p.n.e.) i wcześniejszych, a z pewnością miał on miejsce. W XIV w. p.n.e. jeden z władców Cypryjskich donosi w liście do słynnego faraona reformatora/heretyka – Echnatona, o napadzie ludów Azji Mniejszej (dzisiejsza Turcja) na jego kraj. Niektórzy badacze, interpretują także najazd Ludów Morza na Egipt i opisaną przez Homera wyprawę na Troję jako działania właśnie pirackie. W dziełach Tukidydesa i Herodota znajdujemy wzmiankę o piractwie tamtych czasów w odniesieniu do legendarnego Króla Minosa. Pierwszy z autorów, wspomina jakoby władca ten miał tępić piractwo, drugi natomiast pisze, iż rekrutował on na swoje statki Karyjczyków, którzy uchodzili wówczas za morskich rabusiów.
Z okresu archaicznego (VIII-V w. p.n.e.) posiadamy niewiele więcej wzmianek na ten temat. Tukidydes wspomina o piratach z Kyme, a Herodot o Grekach z Jonii i ich wyprawach łupieżczych do Egiptu oraz Fokajczykach osiadłych na Korsyce. Herodot i Plutarch wskazują nam nawet jedną osobę z imienia, której proceder ten można przypisać. Był to tyran panujący na wyspie Samos – Polikrates. Dysponować miał on flotą ok. 140 okrętów i uchodzić za człowieka wykształconego, opiekuna artystów, który jednak trudnił się także plądrowaniem na morzu.

Mozaika znajdująca się w Muzeum Narodowym Bardo w Tunezji. Jest ona jednym z nielicznych przedstawień ikonograficznych, z odwołaniem do piractwa. Przedstawia Bachusa (Dionizosa), przemieniającego napadających piratów w delfiny. Autor: Habib Mhenni. Zdjęcie na licencji creative commons, Wikipedia
Autorzy starożytni zarzucają proceder piractwa także Fenicjanom, którzy mieliby porywać ludzi na morzu i sprzedawać ich następnie jako niewolników. Niewątpliwie sytuacje takie mogły mieć miejsce, jednak należy pamiętać, że zapewne nie były udziałem tylko Fenicjan, a autorzy starożytni często przedstawiali ich w negatywnym świetle. Niestety, nie posiadamy Fenickich źródeł pisanych, które moglibyśmy przeciwstawić nieobiektywnym tekstom Greckim czy Rzymskim.
Ciężko zdefiniować piractwo w opisanych powyżej okresach. Również jego ocena na przestrzeni wieków nie była jednoznaczna. Motyw wojny i grabieży był wówczas bardzo bliski. Często nierozerwalnie były one ze sobą powiązane. Prawdopodobnie działania wspomnianego wyżej Polikratesa, miały także charakter podbojów terytorialnych i konfliktów z sąsiadami, a grabieże morskie były swego rodzaju dodatkiem. VIII w. p.n.e. był początkiem wielkiej kolonizacji. Drogą morską z greckich miast wyruszały statki w celu handlu i zakładania nowych miast – kolonii, podczas których nierzadko odbywał się rozbój na morzu. Tak więc wydaje się, że ówcześni piraci nie byli osobną grupą, trudniącą się tylko rabunkiem, ale mogli być także wojownikami czy kupcami, którzy odpowiednio wykorzystywali nadarzające się okazje.
Rozkwit świata starożytnego a piractwo
Okres klasyczny (V w. p.n.e. – 323 r. p.n.e.) i następujący po nim hellenistyczny (323 r. p.n.e. – 30 r. p.n.e.) z całą pewnością uznać można za czas świetności i rozkwitu myśli świata starożytnego. To wówczas działali liczni filozofowie, z których myśli i dzieł do dzisiaj korzystamy. Powstałe wówczas dzieła sztuki i kanon piękna przez wieki był inspiracją dla artystów, a i dzisiaj nadal zachwyca. Jak wskazują badania archeologiczne i źródłowe, był to też okres niezwykłego rozwoju myśli naukowej i technicznej. Wyrazem tego może być, choćby tzw. mechanizm z Antykithyry, odkryty na przełomie wieku XIX i XX, w starożytnym wraku u wybrzeży wyspy Antykithyry.
Czas ten nie był jednak pozbawiony wojen, przemocy i grabieży. Rozpoczynają go wojny grecko-perskie (490-449 r. p.n.e.) – konflikt, który wybitnie zaznaczył się we wschodnim basenie Morza Śródziemnego. Piractwo również obecne było w tym okresie, jednak odbierane już jako czynność haniebna, co nie przeszkadzało w wykorzystywaniu go do celów politycznych i wojennych. Sytuacje takie ponoć miały mieć miejsce między innymi podczas wojny peloponeskiej (431-404 r. p.n.e.). Wtedy też po raz pierwszy pojawić się miały skoordynowane akcje, mające na celu walkę z tym procederem.
W źródłach znajdujemy wzmianki o Ateńczykach prowadzących działania przeciwko piratom już w V w. Zaznaczyć należy, że źródła mówiące o tym nie są liczne, a sami Ateńczycy działali tutaj bardziej w zakresie własnego interesu, niż powodowani szlachetnymi celami walki z grabieżą. Jedna z takich wypraw miała zostać poprowadzona przez Kimona, a jej celem byli Dolopowie z wyspy Skyros. Jak podają starożytni autorzy, jej rezultatem było oczyszczenie morza z piratów. Oczywiście odnosi się to jedynie do Morza Egejskiego. Ze źródeł dowiadujemy się także o każe dla piratów i osób dopuszczających się grabieży. W Atenach karać ich miano śmiercią w dosyć wysublimowany sposób. Pirata przywiązywano do specjalnego łoża, obwiązując dodatkowo szyję łańcuchem czy sznurem z odpowiednim obciążeniem. Następnie łoże stawiano w pionie w ten sposób aby ciężar ciała spowodował napięcie łańcucha i dusił skrępowaną osobę.
W IV w. sytuacja niewiele się zmieniła. Piractwo postrzegano jako coś negatywnego, ale przez niektórych nadal wykorzystywane było jako możliwość łatwego wzbogacenia się. Pewne źródła wspominają o kontaktach Filipa II Macedońskiego, ojca Aleksandra Wielkiego z piratami. Określany jest on nawet piratem Greków (za Demostenesem). Natomiast po śmierci Aleksandra wiemy, iż niektórzy jego generałowie, toczący między sobą walkę, korzystali z usług morskich rabusiów. Niektórych poznajemy z imienia, jednym z najstraszniejszych miał być niejaki Timokles pojmany przez Rodyjczyków a określany mianem arcypirata.
O Rodyjczykach warto wspomnieć kilka zdań, ponieważ nacja ta słynęła z wielkiego kunsztu żeglarskiego, wysokiego poziomu wiedzy, jak na ówczesne czasy, i posiadała zacnych kupców oraz wspaniałą flotę. Sama wyspa Rodos w okresie największego rozkwitu postrzegana była jako niezwykle bogata. W III i II w. p.n.e. Rodyjczycy stanowili jedną z najpotężniejszych sił morskich we wschodniej części Morza Śródziemnego. Mieli oni celowo zwalczać piratów, prowadząc w tym celu kilka wypraw. Jak podają źródła, posługiwali się w tym celu tremiolami – szybkimi, zwrotnymi okrętami, stworzonymi do morskich starć. Ich przeciwnicy natomiast wykorzystywali wyposażone w dwa rzędy wioseł hemiole.
Rzymianie kontra piraci
Pierwsze starcia Rzymian z piratami miały miejsce już w III w. p.n.e. Dotyczyły one konfliktu z ludem zamieszkującym wschodnie wybrzeża Morza Adriatyckiego – Ilirami, którzy parać się mieli morskimi grabieżami. Starożytne źródła podają, iż miało to miejsce w latach 229-228 p.n.e. za panowania Iliryjskiej Królowej Teuty, która za stolicę obrała sobie miasto Risan położone w dzisiejszej Czarnogórze. Konflikt ten skończył się zwycięsko dla Wiecznego Miasta.

Mozaika znajdująca się w zbiorach w Tunezji. Przedstawia rzymską trireme, okręt wojenny, często używany także do walki z piratami. Autor: Maciej Szczepańczyk. Zdjęcie na licencji creative commons, Wikipedia
W ciągu II w. p.n.e. piractwo rozrosło się do niebotycznych rozmiarów, stanowiąc pod koniec tego wieku i w następnym wielki problem. Morscy rabusie nie napadali już tylko na okręty znajdujące się na morzu, ale coraz częściej schodzili na ląd, wdzierając się coraz głębiej, rabując i porywając ludzi, których następnie sprzedawali jako niewolników. Za siedzibę najgroźniejszych i najsłynniejszych piratów uchodziła Cylicja Górna (południowo wschodnia Turcja) i Pamfilia (południowa Turcja). Jedną z pierwszych akcji przeciwko nim poprowadził w roku 102 p.n.e. Marek Antoniusz Orator – dziadek słynnego Marka Antoniusza. Na krótki okres uspokoiło to sytuacje na morzu, jednak piraci szybko odbudowali swoje siedziby i powrócili do rabunku.
Do jednych z bardziej sławnych wyczynów piratów w I w. p.n.e. należy porwanie Juliusza Cezara dla okupu. Miało to miejsce, jeszcze zanim Cezar zdobył uznanie swoimi słynnymi dokonaniami. Ponoć nie był przetrzymywany w złych warunkach, gdzie m. in. mógł pisać swoje teksty. Zebranie okupu zajęło krewnym Cezara 40 dni, podczas których literackie zdolności przywódcy Rzymskiego miały zostać niedocenione. W związku z tym, będąc jeszcze w niewoli Cezar obiecał porywaczom, że jak tylko zostanie uwolniony wszystkich ich pojmie. Po wykupieniu, tak też zrobił, zebrał flotę w Milecie i pojmał piratów. Następnie wymierzył im karę poprzez ukrzyżowanie.
Pogarszająca się sytuacja, coraz liczniejsze porwania i zagrożenia dostaw zboża, które transportowano do Rzymu drogą morską, doprowadziły do podjęcia decyzji o ostatecznym rozprawieniu się z piractwem. Tytuł pogromcy morskich rabusi przypadł konkurentowi Cezara, Gneuszowi Pompejuszowi. Na mocy ustawy z roku 67 p.n.e., na okres prowadzenia działań dostał on władzę absolutną na morzu i do 50 mil od linii brzegowej. Dysponować miał on 120 tys. żołnierzy i 200 okrętami. Jednak wielu badaczy poddaje te liczby krytyce, bardziej wiarygodne wydają się 30 tys. żołnierzy i 100 okrętów. Gneusz miał podzielić Morze Śródziemne na 13 części i systematycznie posuwać się z zachodu na wschód. Jak sugerują niektóre starożytne źródła, jego sukces po części był wynikiem łaskawości. Piratom, którzy dobrowolnie mu się poddali, miał darować życie i możliwość osiedlenia się w różnych rejonach z dala od morza.
Niewątpliwie akcja przeprowadzona przez Pompejusza, uchodzi za największą wymierzoną przeciw piratom, jaka miała miejsce w starożytności. Jednak, jak wskazują niektóre źródła, pewne grupki rabusiów morskich działały jeszcze później i działania Pompejusza mogą być nieco przerysowane. A ostateczne wytępienie piractwa przypisać można Oktawianowi Augustowi, po którym na wiele lat zapanował Pax Romana na morzu (określenie stanu pokoju, wewnątrz i na zewnątrz imperium).
Artykuł został wcześniej opublikowany w Magazynie Wielki Błękit – nr 4(59) sierpień-wrzesień 2012
Artykuł ma charakter popularno-naukowy i nie wyczerpuje zagadnienia starożytnego piractwa. Dla zainteresowanych tematem, autor poleca książki:
– De Souza P. 2008. Piraci w świecie grecko-rzymskim. Wydawnictwo Replika. s. 327.
– Łoposzko T. 1994. Starożytni piraci Morza Śródziemnego. Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin. s.206.
– Skrok Z. 1998. Świat dawnych piratów. Oficyna Wydawnicza RYTM, Warszawa. s. 240.
O autorze:
ANDRZEJ W. ŚWIĘCH absolwent Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu. Stypendysta w Norweskim Uniwersytecie Nauk i Technologii (NTNU) w Trondheim w Norwegii. Zajmuje się archeologią morską i metodyką badań podwodnych. W latach 2008-2012 uczestniczył w duńskim projekcie w Pireusie – Zea Harbour Project.