Trójrzędowce antycznej Grecji

Galeria
trirema-trójrzędowce-grecja-hellada-antyczna

Autor zdjęć: ANDRZEJ W. ŚWIĘCH

(autor: Andrzej W. Święch) Szanse są znikome, aby jakikolwiek wrak greckiego antycznego okrętu wojennego przetrwał w głębinach do naszych czasów. Mimo to archeolodzy podejmują próby odszukania archaicznych wraków. Badacze sądzą, iż kryć mogą się w miejscach wielkich bitew morskich ówczesnego świata.

Od czasów pierwszych podwodnych wykopalisk prowadzonych przez archeologów, udało się przebadać setki różnych wraków. Prace te obejmowały jednostki ze wszystkich okresów, poczynając od epoki brązu, poprzez średniowiecze, a kończąc na statkach i łodziach z ostatnich dwóch stuleci. Jednak sytuacja ta dotyczy przede wszystkim jednostek handlowych. Okręty wojenne ze starszych okresów, zwłaszcza te starożytne nie zachowują się do naszych czasów. Odnosi się to głównie do Morza Śródziemnego, gdzie działania środowiska naturalnego prowadzą zwykle do całkowitego rozproszenia i dezintegracji ich szczątków. To, co wiemy na temat antycznych jednostek pochodzi głównie ze źródeł pisanych i ikonograficznych. Pomimo nikłych szans na odnalezienie materialnych pozostałości takich jednostek, niektórzy badacze podejmują wyzwanie i próbę ich odnalezienia.

trójrzędowce-trirema-grecja-antyczna-hellada

Autor zdjęć: ANDRZEJ W. ŚWIĘCH

Dużym zainteresowaniem cieszą się tutaj przede wszystkim trójrzędowce – statki, które karierę zrobiły w V i na początku IV w. p.n.e. Były wówczas najbardziej zaawansowanymi i budzącymi grozę jednostkami, a największą sławą cieszyły się te ateńskie. Odegrały one znaczną rolę w wojnach grecko-perskiej i peloponeskiej, a także licznych starciach tamtego okresu. Badacze swoją uwagę kierują ku poszukiwaniom w miejscach, gdzie na skutek morskich bitw i katastrof zatonęły liczne trójrzędowce. Przede wszystkim na pobojowiska starć Greków z Persami.

Złota oręż Grecji klasycznej

Pierwsze wzmianki o trójrzędowcach (inna nazwy to triera i trirema) pojawiły się już w VI w., w dziele Hipponaksa z Efezu (poeta grecki). Tukidydes ich powstanie datuje na ok. 700 r. p.n.e. i wiąże z Koryntyjczykami. Klemens Aleksandryjski (teolog wczesnochrześcijański z II w n. e.) przypisuje z kolei ich wynalezienie Fenicjanom. Najwcześniejszym pewnym źródłem ikonograficznym przedstawiającym triremę jest odkryty na Akropolu fragment reliefu, datowany na V w. p.n.e., tzw. „Relief Lenormanta”. Przedstawia on część śródokręcia po prawej burcie. Ze źródeł pisanych czerpiemy informacje także na temat załogi i pewnych elementów konstrukcyjnych. Najlepiej poznana dzisiaj jest Trirema Ateńska.

Skierowanie uwagi mieszkańców Aten w stronę morza wiązało się z zagrożeniem, jakie niosła ze sobą inwazja perska. To wówczas rozpoczął się wielki projekt zbrojeń oraz budowy fortyfikacji i portu w Pireusie. Na sfinansowanie tego przedsięwzięcia pozwoliło srebro, pochodzące z Laurion (też Lawrion) w południowo-wschodniej Attyce.

Naukowcy toczą spory o to, jak wyglądały szczegółowe rozwiązania konstrukcyjne trójrzędowców. Największe dyskusje dotyczą systemu wioseł. Jak przyjmuje większość badaczy, posługiwało się nimi 170 wioślarzy rozlokowanych w 3 rzędach w sposób horyzontalny. Każdy z rzędów nosił własną nazwę, najwyższy thranites, środkowy – zygites i najniższy – thalamites. Był to główny napęd podczas przemieszczania się i jedyny możliwy podczas bitewnego starcia. Główne kwestie sporne dotyczą ilości i rozlokowania rzędów, ale także liczby osób obsługujących jedno wiosło.

Triery posiadały także żagiel, z którego korzystano przy odpowiednim wietrze, wiejącym od rufy. Z inskrypcji odkrytych w Pireusie poznajemy przypuszczalną długości wioseł – 4,4 m i 4,6 m. Inne źródła podają nam informację, że jednostką dowodził trierarch, a w skład załogi wchodził jeszcze m. in. sternik. Poza tym triremy zabierały na pokład także 10 hoplitów (epibatai) i 4 łuczników (toxotai).

Taktyki obowiązujące podczas starcia okrętów to abordaż lub taranowanie. Pierwsza polegała na ustawieniu statków burta w burtę i wtargnięciu hoplitów na jednostkę przeciwnika. Taranowanie możliwe było dzięki brązowemu lub miedzianemu taranowi umieszczonemu tuż przy lustrze wody na dziobie triremy. Rozróżnić możemy tutaj dwa rodzaje manewrów – periplus i diekplus. Pierwszy stosowany był głównie podczas indywidualnych starć jednostek. Obejmował on opłynięcie wrogiego statku od dziobu i boku oraz atak w jego burtę. Drugi polegał przede wszystkim na unieruchomieniu wrogiej jednostki poprzez przepłynięcie szybko obok niej i połamanie wioseł. Następnie wykonywano manewr skrzydłowy zza rufy i atakowano burtę nieprzyjaciela. Technika ta mogła być stosowana w formacji ustawionej w linii. Niestety, taranowanie groziło zakleszczeniem, co prowadziło do walki wręcz, a w najgorszym wypadku mogło spowodować także zatonięcie napastnika. Znane są znalezisk kilku brązowych elementów takich taranów.

Inwazja ze wschodu

Na początku V w. p.n.e. Imperium Perskie rozpoczęło najazd na Grecję właściwą. Reakcją greckich poleis było zbrojenie się i powołanie tzw. Związku Helleńskiego. Niektóre miasta rozpoczęły rozbudowę swojej floty morskiej, przodowały w tym Ateny. To one przewodziły morskim akcjom przeciwko Persom, wystawiając największą liczbę okrętów. Jak podają greccy historycy, głównie Herodot w „Dziejach” i Tukidydes „W wojnie peloponeskiej”, podczas tych zmagań i na skutek złej pogody wiele jednostek zostało straconych, w tym znaczną ilość stanowiły trójrzędowce. Należy tutaj wspomnieć, iż niektóre liczby podawane przez starożytnych, obecnie poddawane są krytyce przez wielu badaczy i uznane są za zawyżone.

Pierwsze duże straty Persowie ponieśli już w 492 r. p.n.e. podczas wyprawy Mardoniusza. Miało to miejsce u przylądka Athos na Chalkidiki, gdzie okręty zaskoczone zostały przez silny sztorm. Zniszczeniu uległo 300 jednostek, a śmierć poniosło ok. 20 tys. osób. Uniemożliwiło to dalsze działania i zmusiło Persów do odwrotu.

Kolejna interesująca sytuacja miała miejsce u wybrzeży Magnezji. Okręty najeźdźcy stacjonować miały pomiędzy miastem Kastanaja a Sepidy. Niewiele z nich można było wyciągnąć na brzeg, pozostałe zakotwiczyły przy nabrzeżu w 8 rzędach. Trzydniowy sztorm, który wzburzył morze na drugi dzień po przybyciu floty, doprowadził do zatopienia około 400 trójrzędowców. Niedługo trzeba było czekać na następne straty. Podczas pierwszego starcia, niedaleko przylądka Artemizjon i wyjścia z Zatoki Pegazyjskiej, najeźdźcy utracili 30 okrętów na rzecz Greków. W nocy, 200 perskich trójrzędowców opływających Eubeję, rozbiło się u tzw. Żłobów Eubei (część badaczy podaje w wątpliwość to wydarzenie). W kolejnym starciu Grecy zniszczyli jedną eskadrę wroga. Decydująca bitwa u przylądka Artemizjon przyniosła straty po obu stronach.

Najbardziej znana morska bitwa tego konfliktu, miała miejsce koło wyspy Salaminy, w Zatoce Sarońskiej, niedaleko wybrzeża Attyki. Według Herodota Grecy mieli zebrać tutaj flotę liczącą 379 trójrzędowców, Tukidydes wspomina o 400 jednostkach. Zaokrętować mieli na nich po 14 ciężkozbrojnych piechurów (epibotaj) i 4 łuczników. Jeżeli chodzi o przeciwnika (też dysponującego trójrzędowcami), zdania są podzielone, wielu starożytnych autorów wymienia liczby oscylujące wokół 1000 jednostek. Pojawia się także bardziej wiarygodne – 600-700 okrętów.

W skład sił najeźdźcy wchodzić mieli m. in. Fenicjanie, Egipcjanie, Cypryjczycy i sprzymierzeni greccy. Bilans bitwy był bardzo niekorzystny dla Persów. Około 200 okrętów zostało zatopionych, liczne zdobyto. Bardzo duże straty ponieśli oni w ludziach, wiele członków załóg nie umiało pływać, na skutek czego utonęło. Straty u Greków były znacznie mniejsze, jak podają nam źródła stracili oni jedynie 40 okrętów. Bitwa ta była punktem zwrotnym, po której większa część perskich wojsk wycofała się do Azji Mniejszej.

Przeszukując morskie głębiny

Opisane powyżej zmagania, od dawna cieszyły się dużym zainteresowaniem historyków i archeologów. Jednak niewiele było misji mających na celu zbadanie materialnych pozostałości tamtych wydarzeń. Wynikało to głównie z ograniczeń nurkowych i braku technik eksploracji podwodnej. Mimo to, pierwsze podwodne poszukiwania archeologiczne przeprowadzono już ponad 100 lat temu, kolejne dopiero w XXI w. Pomimo, iż oba nie przyniosły oczekiwanych rezultatów, warto tutaj o nich wspomnieć.

W styczniu 1883 r. rada Ateńskiego Towarzystwa Archeologicznego podjęła decyzję przeprowadzenia nowatorskich badań archeologicznych dna morskiego pola bitwy pod Salaminą. Prace podwodne prowadzone miały być przez nurków-poławiaczy gąbek, a nadzór nad całością przedsięwzięcia powierzono Christos Tsoundasowi, ówczesnemu konserwatorowi zabytków. Prace archeologiczne rozpoczęły się w styczniu następnego roku. Ze względu na zimową porę, badania trwały jedynie 12 dni i nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Wśród nielicznych znalezisk, znalazły się: dwie amfory podniesione z głębokości 10-18 m – zlokalizowane niedaleko latarni morskiej, naprzeciw wyspy Egina; amfora i fragment drewna długości 1 m z pięcioma kwadratowymi gwoźdźmi, określony jako antyczny – odkryte w okolicach Pireusu.

W ostatnim miejscu nurkowie natrafili również na fragmenty kolumny i marmurowy sześcian. Zła pogoda nie pozwoliła ich podnieść z dna. W obszarze pomiędzy końcem przylądka Kynosura aż do końca przystani Ambelakia, na głębokościach pomiędzy 33 a 40 m, zlokalizowano kilka amfor i fragmenty łodzi, jednak nie antycznej. Próba sondowania wybrzeży Attyki również nie przyniosła spodziewanych rezultatów. Ostatecznie przedsięwzięcie uznano za nieudane. Należy jednak tutaj podkreślić innowacyjność ówczesnych badań.
Kolejny projekt rozpoczął się w 2003 r. Nosił on nazwę Persian War Shipwreck Survey (badania sondażowe wraków z okresu wojen perskich) i był efektem międzynarodowej współpracy. Przedsięwzięciem kierował Kanadyjski Instytut Archeologiczny w Atenach (CAIA) we współpracy z Eforatem ds. Zabytków Podwodnych (EEA) i Greckim Centrum Badań Morskich (HCMR). Liderami projektu byli Shelley Wachsmann z Instytutu Archeologii Nautycznej, reprezentujący CAIA, Katerine Delaporta z EEA i Chris Smith – w pierwszych sezonach, a w ostatnim George Chronis z HCMR,. Głównym celem było rozpoznanie morskiego dna w miejscach, gdzie perska flota poniosła największe straty. Większość tych obszarów charakteryzowała się dużą głębokością, co wymuszało zastosowanie specjalistycznego sprzętu, takiego jak roboty bezzałogowe i miniaturowe łodzie podwodne.

Z nadzieją na odszukanie materialnych pozostałości tamtych wydarzeń, w pierwszym sezonie ekspedycja rozpoczęła pracę u wybrzeży góry Athos. Poszukiwania z użyciem sonaru bocznego objęły wschodnią i południową część półwyspu, o łącznej powierzchni 170 km2. W okolicy przylądka Phonias przeprowadzono poszukiwania wizualne z użyciem odpowiedniego sprzętu – związane było to z wyłowieniem w 1999 r. przez lokalnych rybaków w tym miejscu dwóch brązowych hełmów z okresu klasycznego. Każdy potencjalny obiekt był sprawdzany przy pomocy ROV – Max Rover i miniaturowej łodzi podwodnej – Thetis. Na głębokości 96 m zalegało naczynie słojowate. Jego wnętrze zamieszkiwała ośmiornica, która jak się okazało podczas inspekcji, przetrzymywała trzon ostrza brązowej włóczni (tzw. sauroter) wraz z niewielkim fragmentem drzewca.

W trakcie następnego sezonu skupiono się na sprawdzeniu miejsc wykrytych wcześniej jako anomalie, a zwłaszcza dokładnemu sprawdzeniu południowo-zachodnich wód półwyspu Athos. Namierzono tam dwa skupiska amfor. Pierwsze – bezpośrednio poniżej wcześniejszego znaleziska na głębokości 130 m, zawierające 6 amfor. Ich położenie zbieżne było z relacją rybaków, odnośnie wyłowionych wcześniej hełmów. Podjęcie z dna jednej amfory pozwoliło ustalić ich wiek na drugi kwartał IV w. i pochodzenie z Mende w północno-zachodniej części góry Athos. Druga grupa amfor pochodziła ze statku bizantyjskiego.

Badania w sezonie 2005 przeprowadzono już w innym miejscu, u przylądka Artemizjon i tzw. Żłobów Eubei. Objęły one obszar ok. 30 km2, a poza sonarem i urządzeniami wizualnymi do aparatury dołożono profilomierz akustyczny. Pozwoliło to dokładniej zbadać sedymenty i uzyskać więcej informacji o geologii dna. Poszukiwania przy drugiej lokalizacji skupiły się głównie u przylądka Kafireas (Covo D’Oro). Dno przeszukiwane tutaj było również wizualnie przy pomocy łodzi podwodnej Thetis, do głębokości 600 m. Niestety, wyniki w tym sezonie nie były zadawalające. W strefie wybrzeża, niedaleko Covo D’Oro odkryto skupisko kotwic z różnych okresów. W „żłobach” odkryto spory ładunek bloków marmuru, rozrzucony na powierzchni ponad 400 m2, na stosunkowo niewielkiej głębokości. Ich wiek nie jest pewny, jednak niektóre przesłanki wskazywały, iż marmur spoczął na dnie w okresie panowania Rzymu.

Rok 2006 okazał się ostatnim sezonem badań. Uczestnicy projektu skupili swoje wysiłki na działania wzdłuż wybrzeża Magnezji i południowej części Artemizjon. Nasilony ruch statków w miejscu bitwy pod Salaminą przeszkodził w uzyskaniu zgody na przeprowadzenie tam badań sondażowych. Poszukiwania w Magnezji i Artemizjon prowadzono metodami takimi, jak poprzednio, łącznie sprawdzając liniowo obszar 200 km i wykrywając 75 anomalii. Niewiele z nich okazało się pozostałościami wywołanymi działalnością człowieka. Wśród nich było m. in. skupisko 20 amfor, będących prawdopodobnie częścią zatopionego tam wraku.

Olimpia w służbie marynarki

W latach 80. XX w. wysiłki pasjonatów i badaczy, doprowadziły do zrekonstruowania antycznego trójrzędowca. Historia ta początkami sięga roku 1982, kiedy to z inicjatywy Johna Morrisona, Johna Coatesa i Franka Welsha w Wielkiej Brytanii, powstało Trirema Trust (Stowarzyszenie Triremy). Osoby te zrobiły bardzo wiele dla popularyzacji tematu. Morrison, który był historykiem, wydał serię artykułów, a wraz z Coatesem – morskim konstruktorem – opublikowali książkę poświęconą greckim trójrzędowcom i ich replice.

Projektowi nadano imię Olimpia (org. Olympias) i w 1985 r. w Grecji przystąpiono do pracy nad budową statku. Plany konstrukcyjne sporządzone zostały przez Stowarzyszenie, a koszt budowy pokryty przez Grecką Marynarkę Wojenną. Szczegóły wykonane zostały zgodnie z przekazem źródeł antycznych, wyposażono ją w 170 wioseł, ułożonych w 3 rzędach. Było to bodajże, jak do tej pory, największe przedsięwzięcie z zakresu morskiej archeologii eksperymentalnej. Dawało ono naukowcom nadzieje na sprawdzenie takich parametrów, jak kwestie związane z żeglugą (prędkość i „ekonomia” użytych tutaj założeń), ale także weryfikację pewnych kwestii związanych z taktyką wojenną oraz warunkami wewnątrz jednostki, determinowanymi przez zastosowane rozwiązania konstrukcyjne.

Trzy lata po rozpoczęciu prac Olimpia została zwodowana. Jej długość wyniosła 36,9 m, największa szerokość 5,5 m a wyporność 70 ton. Podczas pierwszych lat przeprowadzono kilka eksperymentalnych rejsów. Udowodniły one możliwość szybkiego i skutecznego wiosłowania, przy odpowiednio zsynchronizowanej załodze (wcześniej większość badaczy podważała taką możliwość dla konstrukcji trzypoziomowej). Doświadczenie pozwoliło określić maksymalną prędkość okrętu na 7 węzłów (17 km/h), a stałą na nieco ponad 2 węzły (4 km/h).

W 1993 r. trójrzędowiec przetransportowany został do Wielkiej Brytanii z okazji obchodów 2,5 tysiąclecia demokracji. Wówczas to dopatrzono się kilku uszkodzeń statku. Dwa lata później przeprowadzono generalny remont, który trwał rok. W kolejnym 1997 r. Rada Greckiej Marynarki Wojennej (której statek podlegał) zadecydowała, iż powinien on być używany jako eksponat. Tym samym wyprawy Olimpii miały się zakończyć. Na pewien okres umieszczono ją w tzw. Parku Tradycji Morskich (Muzeum Morskie Greckiej Marynarki Wojennej) w Trokantero. Niestety w następnych latach wykryto kolejne uszkodzenia, co tylko potwierdzało słuszność decyzji o zakazie jej użytkowania.

Co ciekawe w 2000 r. stworzono pełnowymiarową część sekcji wiosłowej triremy. Umieszczono ją w Millennium Dome w Londynie, a podobny model znajduje się też w Muzeum Uniwersytetu w Manchesterze.

Ponowny rejs Olimpia odbyła w 2004 r., co miało związek z Igrzyskami Olimpijskimi, które odbywały się wówczas w Atenach. W 2002 r. podjęto przygotowania jednostki do tego przedsięwzięcia i poddano ją kapitalnemu remontowi. Objął on całkowitą wymianę drewna w kadłubie, zwiększenie jego sztywności i zabezpieczenia go nowoczesnymi metodami, zwiększającymi trwałość. Poza tym wymieniono drewno na pierwszym pokładzie, zmieniono maszt, a układ sterowniczy został zreperowany.

W sierpniu 2004 r. statek bez przeszkód mógł przetransportować znicz olimpijski. Następnie Olimpia wzięła udział w „tygodniu historii klasycznej”, co było jej ostatnim tego typu publicznym wystąpieniem. Ostatecznie zadecydowano o zakończeniu eksploatacji triremy i włączeniu ją do Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie spoczęła pod specjalnie skonstruowaną wiatą, w sąsiedztwie okrętu wojennego Averof.

Podziękowania:
Chciałem podziękować Profesorowi Shellemu Wachsmannowi z Instytutu Archeologii Nautycznej (INA) i Mariuszowi Kuflowi za udostępnienie zdjęć do artykułu.

ANDRZEJ W. ŚWIĘCH absolwent Instytutu Prahistorii UAM w Poznaniu. Stypendysta w Norweskim Uniwersytecie Nauk i Technologii (NTNU) w Trondheim w Norwegii. Zajmuje się archeologią morską i metodyką badań podwodnych.

Źródło: Archeologia Żywa, portalwiedzy.onet.pl

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s