Zaraza ateńska. Największa epidemia starożytnej Grecji

Galeria
zaraza-ateny-antyczna-hellada-grecja

Zaraza w starożytnym mieście, obraz autorstwa Michiel’a Sweerts’a, kolekcja z Los Angeles County Museum of Art

(autor: Anna Winkler) Do dzisiaj nie wiemy, co to była za choroba. Znamy jednak jej skutki. W krótkim czasie zmieniła Ateny, kwitnące, potężne i bogate miasto, aspirujące do przewodzenia całej Grecji, w siedlisko śmierci, chaosu i zbrodni. Niezdolne do wygrania wojny, którą samo wywołało – a która właśnie się rozpoczynała.

W 431 roku przed naszą erą Ateny były prawdziwym morskim imperium. Za pośrednictwem Związku Morskiego kontrolowały niemal cały obszar Morza Egejskiego. Dzięki spływającym od sojuszników związkowym składkom i okrętom miasto stało się militarną potęgą.

Ateńczycy liczyli na to, że niedługo staną się także panami całej Grecji. W tym właśnie celu rozpętali wojnę z naczelnym rywalem, Spartą. Ledwie jednak konflikt nabrał rozpędu, a miasto-państwo zmuszone było zmierzyć się z innym, zupełnie nieoczekiwanym, ale za to śmiertelnie groźnym wrogiem – epidemią.

Przybyła z Etiopii

Choroba dała o sobie znać prawdopodobnie w roku 430 p.n.e. Historyk Tukidydes, który był świadkiem tych wydarzeń, a nawet sam zmagał się z tajemniczą dolegliwością, podejrzewał, że do Grecji trafiła ona z Etiopii, przemieściwszy się przez Egipt i Libię.

Zaatakowała wiele greckich miast, ale to w Attyce – i przede wszystkim w jej centrum, Atenach – wyrządziła największe szkody.

Trudno się temu dziwić. Miasto, składające się z 10 tysięcy domów i mające – jak się szacuje – około 100 tysięcy mieszkańców, w tym czasie było jeszcze bardziej zatłoczone, niż zwykle.

Ponieważ Spartanie najechali na Attykę, większość ludności z okolicznych osiedli przeniosła się do stolicy. Czekano tam, aż wojska ateńskie poradzą sobie z przeciwnikiem.

W warunkach przeludnienia tajemniczy wirus miał jednak ułatwione zadanie. Zwłaszcza, że – jeśli wierzyć Tukidydesowi – zarazić można było się bardzo szybko. „Zaraza ta przewyższała wszystko, co się da opisać. Wybuchała z niebywałą siłą” – pisał później w Wojnie peloponeskiej.

perykles-zaraza-ateńska-antyczna-hellada

Śmierć Peryklesa (także padł ofiarą zarazy ateńskiej), obraz autorstwa Alonzo Chappel’a (domena publiczna)

„Zaczynając od głowy, przechodziła przez całe ciało…”

Gdy ktoś już zachorował, oznaczało to niemal wyrok śmierci. „Nie było też ponoć żadnego lekarstwa, którego zastosowanie zapewniałoby powrót do zdrowia; to bowiem, co pomagało jednym, szkodziło drugim” – relacjonował Tukidydes. – „Obojętne też było, czy ktoś miał konstytucję fizyczną silną, czy słabą; wszystkich kosiła ta zaraza na równi, nawet tych, których leczono wszelkimi środkami”.

Zaraza atakowała nagle. Zaczynała się od wysokiej gorączki i pieczenia oczu. Następnie „jama ustna i język nabiegały krwią”; choremu coraz trudniej było też oddychać. Później pojawiały się uciążliwy kaszel, nudności i wymioty, a u niektórych także silna czkawka.

Przy tym, jak opowiadał Tukidydes:

Ciało chorego przy dotknięciu nie wydawało się zbyt rozpalone; nie było także blade, lecz zaczerwienione, sine i pokryte pęcherzykami i wrzodami; wewnątrz zaś chory był tak rozpalony, że nie mógł znieść nawet najlżejszego odzienia ani najdelikatniejszego nakrycia, lecz chciał leżeć nago, a najchętniej rzuciłby się do zimnej wody.

Cały tekst do przeczytania na łamach WielkiejHistorii.pl

źródło: wielkahistoria.pl


Autor
Anna Winkler
Doktor nauk społecznych, filozofka i politolożka. Zajmuje się przede wszystkim losami radykalizmu społecznego. Interesuje się historią najnowszą, historią rewolucji i historią miast, a także kobiecymi nurtami historii. Chętnie poznaje dzieje kultur pozaeuropejskich.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s