Sympozjony – uczty w starożytnej Grecji

Galeria
sympozjon-uczta-antyczna-hellada

Grupa ucztujących grających w kottabos i kobieta przygrywająca na aulosie, krater attycki, około 420 p.n.e., Narodowe Muzeum Archeologiczne w Madrycie, © Marie-Lan Nguyen / Wikimedia Commons

W starożytnej Grecji życie towarzyskie i kulturalne było nierozerwalnie związane z ucztami zwanymi sympozjon (gr. συμπόσιον, dosłownie „wspólne picie”). Nie były one jedynie okazją do biesiady i zabawy, lecz stanowiły ważny element kultury greckiej, łączący w sobie towarzystwo, sztukę słowa, muzykę i rytuał. Sympozjony bywały organizowane stosunkowo często – zarówno przy okazji większych świąt religijnych czy rodzinnych, jak i po prostu dla rozrywki w gronie przyjaciół. Dzięki nim Grecy mogli zacieśniać więzi społeczne, rozwijać sztukę retoryki i poezji, a jednocześnie oddawać cześć bogom, zwłaszcza Dionizosowi – patronowi wina i radości.

Przez kogo był organizowany sympozjon?

Sympozjony odbywały się najczęściej w domach prywatnych, organizowanych przez zamożnych obywateli, którzy dysponowali odpowiednią przestrzenią i zasobami. Gospodarz odpowiadał za przygotowanie pomieszczenia (andronu – sali przeznaczonej dla mężczyzn), zaproszenie gości, zapewnienie wina, jedzenia oraz rozrywek. Choć uczty mogły towarzyszyć ważnym wydarzeniom rodzinnym czy politycznym, równie często stanowiły po prostu okazję do spotkania intelektualnej elity i przyjaciół. Rolą gospodarza było także zadbanie o właściwy przebieg uczt – od wyboru symposiarchy, czyli osoby kierującej biesiadą, po ustalenie reguł dotyczących picia wina i kolejności wystąpień gości.

Kto mógł uczestniczyć w ucztach?

Sympozjony były zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn – obywateli polis. Kobiety wolne nie miały wstępu na tego rodzaju spotkania, z wyjątkiem heter, czyli towarzyszek pełniących rolę kurtyzan, śpiewaczek i tancerek. Ich obecność nie ograniczała się jedynie do funkcji rozrywkowych – wiele heter słynęło z wykształcenia i umiejętności prowadzenia błyskotliwych rozmów. Uczestnicy leżeli na sofach ustawionych wokół niskich stołów, na których podawano potrawy i wino. Sympozjony były więc przestrzenią elitarną, skupioną na wymianie myśli, zabawie i wspólnym świętowaniu.

Z jakich etapów składało się „wspólne picie”?

Sympozjon miał ściśle określony przebieg. Zazwyczaj rozpoczynał się od uczty „wstępnej” określanej jako (deipnon). Był to wspólny skromny posiłek. Goście na tym etapie ucztowania jedli niewiele. Serwowano małe porcje, które można by porównać do współczesnych przystawek. Istotą tego wstępnego konsumowania był umiar, a więc goście także mało pili i niewiele rozmawiali. Chodziło o zaspokojenie pierwszego głodu.

Dopiero potem następowało właściwe „wspólne picie” – symposion. Na początku dokonywano libacji, czyli symbolicznego ofiarowania wina bogom, przede wszystkim Dionizosowi, ale też Zeusowi czy Heraklesowi. Następnie uczestnicy rozpoczynali biesiadę, którą regulował symposiarcha – decydował, ile wina miało być rozcieńczone wodą w kraterze i w jakim tempie podawane gościom. Wino bez dodatku wody uchodziło za barbarzyńskie, dlatego starożytni Grecy dbali o zachowanie umiaru i rytuału.

Podczas picia prowadzono rozmowy filozoficzne, recytowano poezję, śpiewano pieśni, grano na instrumentach i bawiono się w różnego rodzaju gry towarzyskie, np. kottabos – celowanie resztkami wina do naczynia. Spotkanie często kończyło się w atmosferze zabawy, śmiechu, a czasem i nadmiernej swobody, która jednak w oczach antycznych Greków była dopuszczalna w granicach sympozjonu. W ten sposób uczty łączyły funkcję religijną, towarzyską i intelektualną, tworząc jeden z najbardziej charakterystycznych elementów kultury greckiej.

źródło: Wikipedia

Dodaj komentarz